Forum www.chataczarownic.fora.pl Strona Główna www.chataczarownic.fora.pl
życie po życiu, ezoteryka
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nasi przyjaciele Bracia Młodsi

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.chataczarownic.fora.pl Strona Główna -> Matka Ziemia / Zwierzęta
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grey Owl
Wiedźma ADMIN



Dołączył: 11 Mar 2013
Posty: 3072
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Śro 9:20, 06 Lis 2013    Temat postu: Nasi przyjaciele Bracia Młodsi

Przenoszę tu Twą opowieść Karolciu, gdyż w wątku opowieści na różne tematy, a dotyczących wydarzeń dziwnych, czy trudnych do uwierzenia - nie mieści się.

Większość z nas miała i ma swoich zwierzęcych przyjaciół - warto takie specjalne miejsce dla opowieści o nich stworzyć Smile


Ostatnio zmieniony przez Grey Owl dnia Śro 9:28, 06 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karolina30
czarownica



Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Police

PostWysłany: Śro 8:39, 06 Lis 2013
PRZENIESIONY
Śro 9:22, 06 Lis 2013    Temat postu:

ponad 2 lata temu pojechalam do siostry zawsze mazylam o malutkim psiaku takim ticiulkim gdy weszlam do siostry do domu patrzelata maniutka 200gramowa kuleczka i warczy is ie bawi i podlecial do mnie a siostra muwi karolcia masz swojego wymarzonego niuniusia o jejku nieposiadalam sie z radosci o d tej pory bylam z nim nierozlaczna ale jak go nazwac kurcze w tym momencie slychalismy muzyki i leciala pisoenka ohh karol a moja psinka w tym czasie zasczekal pierwszy raz wiec muwie beatako to bedzie karolek -lolek wolalam luluś wszedzie chodzil krok wkrok za mna mial tak piekna dusze ale i wade hahaha niemoglam postawic zadnej reklamuwki worka foliowego wszystko bylo piukane przez lolka wrucilam ze sklepu dobrze ze to z ciuch budy i widze kropeli i muwie lolek cos ty zrobil a lulus spojzal i szybko uciekl do swojego koszyka raz mojego artura saszetke obsikal to bylo rok po smierci mamci jak wzielam lolka i pwoiem wam ze czesto jakl wracalam z pracy wtedy sprzatalam klatki plakalam z tesknoty za mama on wtedy biegiem wskakiwal na kolanka szyja sie do mojego policzka przytulam i popiskiwal niedal mi plakac aja go calowalam w szyjke i muwilam moj skarbenku panci luluys sliczny a on sie wtedy tak cieszyl ajak muwilam piskliwym glosem to on glowa do gory i wyl niesamowity piesek a jak artur chciual mnie za kolano zlapac nieeeeeee gryzl niepozwolil byla tesz taka sytuacja na amory wieczorem puznym ze lulus biegal jak szalony wokol luszka i szczekal wiec artur wstal i wyprowadzil go z pokoju muwiac podniesionym tonem ze nawet pies przeszkadza sie ........ on mial swoje poslanie w koszyczku i co wieczur jak siedzielismy jeczal spogladajac na rtura zeby go kocykiem nakryl byl strasznym zmarzluchem a jak obcy wszedl do domu to sczekal piszczal i uciekal moja lalunia szylam mu sweterki bluzeczki mial po kilku miesiacach lolka waga wynosila 1,2 kilo tak bardzo kochalam tego psiaka on mial cos w tych oczkach swoich mialam nie jednego psiaka ktorego bardzo lubilam lecz lulus byl wyjatkowy w trebce u mnie siedzial dumny , nagle przestal jesc, pic niemugl utrzymac sie na nogach biegiem polecialam do lekaza lolek dostal kropluwke ale na drugi dzien zaczely sie wymioty i znowu na kropluwke slabl mi w oczach plakalam prosilam panie doktorze prosze ratowac mojego lolka wieczorem lna drugi dzien rano lolek zwymiotowal czekolada zadzwonilam do lekaza i lekaz muwi zeby przyjechac na kropluwke macal mu brzuch ale lolek mial strasznie niska temperature blade uszy i dziasla wrucilismy do domu przez chwile czul sie lepiej ale malow stawal ajak chcial siku piszcczal ja go z koszyka wyjmowalam potem sprzatalam po nim strzykawka nawadnialam go przyszedl wieczur a aon tak strasznie zaczoil pisczec niewiedzialam cos ie dzieje dzwonila do lekaza a on gdzies wyjechal w nerwach niewiedzialam gdzie jescze jest lekaz anieprzelewalo mis ie niemialam kasy na drozsze uslugi ktorych nie brakuje w sczecdinie on plakal aja z nim muwilam lolus co ci jest jejku do rana go glaskalam gdy chcialam go wyciagnac z koszyka na siusiu on byl sztywny oczy otwarte wyl z bolu a ja z nim plakalam zrobil sie sztywny i piszcal wolalam artur zobacz cos sie dzieje z lolkiem a artur muwi karolina on dostal jusz sztywnosci kosci plakalam glaskalam go i prosilam lolus nieodchoc prosze jejku nawet teraz lzy cisna sie do oczu lolek odszedl nad ranem opatulony w swoj kocyk ze swoimi zabawkami artur sie nawet poplakal aja zanosilam sie z placzu dzieci rano wstaly niema koszyka mamus gdzie jest lolek aja im tlumacze ze byl chory i umarl zaczol sie ryk zakopalismy go na dzialce ze wszystkimi jego rzeczami zostala mi poni obroza z cekinami przykre to bardzo ale lulus zostal w pamieci zakopalam go pod roza a ruza pieknie obrodzila kwiatami wstawiam zdjecie lolusia do galeri
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karolina30
czarownica



Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Police

PostWysłany: Śro 16:03, 06 Lis 2013    Temat postu:

super Jolu kacik naszych zwierzatek Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mijk
czarownica



Dołączył: 01 Lip 2013
Posty: 2966
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 20:40, 06 Lis 2013    Temat postu:

Tak to jest z tymi zwierzakami. Człowiek pokocha, a one chorują i umierają. Nie ma to jak kupić żółwia. Tego nie przeżyjemy przynajmniej. Jedno cierpienie mniej.

Napisałam, że nigdy nie miałam zwierzaka, ale przypomniało mi się że kiedyś mieliśmy dwa króliki przez 6 tygodni. Pojechaliśmy na wakacje na działkę. Syn miał 8 lat. Któregoś dnia wrócił ze wsi rowerem i krzyczy do męża: 'Tata daj dychę, szybko!' Mąż bez pytania dał, zaintrygowany. Po chwili syn wraca i z tekturowego pudełka wyjmuje dwa króliki "Matko, co my z nimi zrobimy?" Postanowiliśmy puścić wolno. Biegały po całej działce. Jak miały ochotę na marchewkę, przychodziły i delikatnie skrobały kogoś z nas w piętę. Kochane były, chociaż bandyty straszne (jednego musieliśmy zastąpić innym, bo go braciszek wykończył). Niestety po wakacjach musieliśmy je oddać sąsiadowi od którego syn je kupił. Zdjęcie w galerii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grey Owl
Wiedźma ADMIN



Dołączył: 11 Mar 2013
Posty: 3072
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Sob 20:16, 25 Sty 2014    Temat postu:

Ostrzegam, niektórzy mogą się pod koniec popłakać.
"Mój przyjaciel Hachiko" : http://www.youtube.com/watch?v=dQLTLchvs1w
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.chataczarownic.fora.pl Strona Główna -> Matka Ziemia / Zwierzęta Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin