|
www.chataczarownic.fora.pl życie po życiu, ezoteryka
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 1:22, 12 Lip 2013 Temat postu: Nic nie myślenie, nic nie robienie |
|
|
Strona główna Artykuły E-zin Forum
Przebudzenie – Blask Nowej Świadomości chcesz opublikować własny artykuł?
Kontrolowanie emocji
Twoje uczucia są reakcjami, na które Ty sam się decydujesz. Żadne czynniki zewnętrzne nie mają z nimi nic wspólnego. Dlaczego średnio zamożny Amerykanin leżący pod kroplówką bez śledziony z wysiadającą wątrobą na pytanie Jak się czujesz? odpowiada Świetnie!, a Polak wygrywa milion w totka i zaczyna się dołować: Eeeee… to tylko milion… miesiąc temu koleś wygrał sześć, a pewnie trzeba będzie do Warszawy po to pojechać, a pociągi teraz takie drogie…?
Nie widzimy rzeczy takimi, jakimi są. Widzimy je takimi, jakimi my jesteśmy.
Anais Nin
Dlaczego bogaty milioner leczy się z depresji, a bezdomny z Nowego Jorku wprost nie może żyć bez ciągłego, szczerego uśmiechu? Ponieważ każdy z nas sam decyduje o emocjach, które odczuwa w danej chwili. Są ludzie, którzy stracili rodzinę, dom, pieniądze, wszystko – a mimo to nie poddali się i nie mówią wszystkim wokół, jakie to życie jest do dupy, jakie to jest beznadziejne, a wręcz przeciwnie – robią wszystko, aby ich życie ułożyło się coraz lepiej… Podczas gdy inni ludzie z powodu jakichś niewielkich niedogodności stwierdzają, że życie jest okropne i nie ma sensu, rezygnują ze wszelkich działań, pogrążając samych siebie, wybierając depresję i obwiniając świat za swoją sytuację oraz swoje uczucia.
To nie wydarzenia ani tym bardziej nie ludzie czynią Cię nieszczęśliwym. Ty sam się taki czynisz, właśnie poprzez myśli o ludziach i tych wydarzeniach. Jeśli zmienisz swoje myśli, staniesz na dobrej drodze do wolności osobistej
Jeśli uświadomisz sobie, że to ty kontrolujesz swoje emocje, to nie będziesz musiał wybierać uczuć, które Ci szkodzą. To, co czujesz w danej chwili, nie znajduje się poza Twoją kontrolą. To nie smutne dla Ciebie wydarzenia wpędzają Cię w zły nastrój. To ty sam wpędzasz się w zły humor, bo społeczeństwo nauczyło Cię, że powinieneś tak zrobić, skoro spotkało Cię coś złego. Jest to na tyle zakorzenione w naszej podświadomości, że nie zdajemy sobie w ogóle z tego sprawy. Ale tylko człowiek, który sam potrafi kontrolować swoje uczucia, jest naprawdę wolny. Co sobie uświadamiasz, to też kontrolujesz; to czego sobie nie uświadamiasz, kontroluje ciebie. U większości z nas to właśnie emocje władają naszym umysłem, a nie na odwrót, gdyż niewielu z nas zdaje sobie sprawę, że możemy odczuwać szczęście i pozytywne emocje, kiedy tylko mamy na to ochotę. W trudnych chwilach też możemy całkowicie zaprzestać odczuwania smutku, depresji, gniewu i innych negatywnych emocji.
Żadna rzecz zewnętrzna na może uszczęśliwić człowieka, który wewnątrz siebie szczęścia nie ma.
Dla przybliżenia mojego toku myślenia posłużę się pewnym sylogizmem (formuła logiczna składająca się z dwóch przesłań oraz z wniosku opartego na zgodności tych przesłań).
Przesłanie pierwsze – Potrafię kontrolować swoje myśli
Przesłanie drugie – Moje uczucia są pochodną moich myśli
Wniosek – Skoro potrafię kontrolować swoje myśli, a moje uczucia są pochodną moich myśli, to
Przesłanie pierwsze jest oczywiste. Masz władzę nad tym, jakie myśli dopuszczasz do swego umysłu. Możesz wyobrazić sobie różowego słonia, dodać mu żółte kropki, zmienić go w niebieskiego łosia ze złotym porożem, biegnącego przez gigantyczne pole kukurydzy lub po prostu pomyśleć o czymś innym, jeśli tylko masz ochotę. Tylko ty decydujesz, jakie myśli powstają w Twojej głowie.
Druga przesłanka również nie podlega dyskusji. Nie możesz odczuwać niczego, o czym wcześniej nie pomyślisz. Uczucie jest fizyczną reakcją na myśl. To ośrodek myślenia wysyła sygnał powodujący reakcje takie jak płacz, smutek czy radość. Każde uczucie, którego doświadczasz, jest poprzedzone przez myśl i bez jej udziału nie mógłbyś nic czuć. No cóż. Kontrolując myśli, jesteś w stanie sprawować władzę nad uczuciami. Możesz nimi manipulować, pracując nad myślami, które je poprzedzają. To nie czynniki zewnętrzne, nie wydarzenia, ani tym bardziej nie ludzie czynią Cię nieszczęśliwym. Ty sam się taki czynisz, właśnie poprzez myśli o ludziach i tych wydarzeniach. Jeśli zmienisz swoje myśli o nich na pozytywne – niezależnie od tego jakie one by nie były – staniesz na dobrej drodze do wolności osobistej. Doskonałym przykładem tutaj jestem ja sam sprzed jakichś 5 lat. Zadręczałem sam siebie myślami, że wszyscy wokół mają o mnie niskie mniemanie i mnie nie lubią. Ale co by było, gdybym nie wiedział, jak oceniają mnie inni (bo tak naprawdę nie wiedziałem, jedynie przypuszczałem). Nie poddawałbym się nieszczęściu, gdybym o tym nie myślał i w to nie wierzył. To, co oni o mnie myśleli, nie było tak naprawdę źródłem mego samopoczucia. To moje własne myśli czyniły mnie nieszczęśliwym. Najgorsze było to, że wierzyłem, że ich opinie na mój temat są ważniejsze niż moja własna. Co było ogromnym bezsensem z mojej strony.
Wielu ludzi pogrąża się w nieszczęściu, bo wolą otrzymywać współczucie od innych niż przeżywać szczęście
To nie śmierć naszych bliskich czyni nas nieszczęśliwymi. Czy byłbyś nieszczęśliwy, gdybyś nie wiedział o śmierci bliskiej Ci osoby? To nie śmierć sama w sobie jest przyczyną depresji, ale to co ty sam myślisz na jej temat. Załóżmy, że Stasiek Kołtunów stracił pracę. Stoi teraz przed dwoma wyborami. Pierwszy z nich prowadzi do myślenia negatywnego – martwienia się (Jak ja teraz rodzinę wyżywię? O Jezu, Jezu, Co teraz będzie?, Przegrałem swoje życie), drugi z wyborów prowadzi do myślenia pozytywnego (Miliony ludzi na świecie tracą pracę. Zamiast popadać w depresję, poszukam nowej). Wybór nr 1 prowadzi do załamania się, napędzania własnych dołów poprzez pesymistyczne myślenie, co ani nie poprawi jego sytuacji, ani nie uczyni go lepszym człowiekiem. Wybór nr 2 jest najkorzystniejszy dla jego psychiki oraz pozwala mu spojrzeć na świat trzeźwym okiem, co ułatwi mu nie tylko znalezienie nowej pracy. Każdy z nas może poprzez myśli wybrać emocje, które mu odpowiadają. Więc dlaczego większość osób na tym świecie wybrałoby niezdrowy wariant 1 – dołowanie się? Otóż dlatego, że nasze społeczeństwo od pokoleń wpaja nam, że w takiej sytuacji powinniśmy myśleć w określony sposób i wywoływać w sobie określone uczucia. Coś Ci się nie udało? Dołuj się (jakby to mogło Ci pomóc)! Ktoś zrobił coś, czego nie lubisz? Zdenerwuj się (jakby to miało cofnąć czas albo odmienić sytuację). Masz jakiś trudny problem? Martw się nim, stresuj (jakby to mogło go rozwiązać). Od najmłodszych lat jesteśmy karmieni takim wzorem podejścia do życia. Przyjeliśmy go i żyjemy według niego od lat. Dlatego początkowo nie będzie łatwo go zmienić.
…Niewielu ludzi może o sobie powiedzieć, że wolni są od wiary, iż świat, który widzą wokół siebie, jest w istocie tworem ich własnej wyobraźni. Czy jesteśmy więc zadowoleni, czy jesteśmy z niego dumni?
Anthony de Mello
Jeśli sądzisz, że ktoś zrobił Ci przykrość – jesteś w błędzie. Myśląc tak, zrzucasz odpowiedzialność za to, jak się czujesz, na tę osobę – co jest chore. Ty sam sprawiłeś sobie przykrość poprzez swoje myśli dotyczące czynu tej osoby. Tak samo jest z pogodą. Pogoda nie wpływa na twoje samopoczucie. Jedynie to, co sam sobie wmawiasz na jej temat. Nie mówię, że ogromne ulewy należą do przyjemności, ale dlaczego miałbyś odczuwać depresję z ich powodu? Czy to poprawi sytuację albo uczyni Ciebie lepszym człowiekiem?
Wychowaliśmy się razem w społeczeństwie, które każe nam przenosić odpowiedzialność za to, co czujemy na innych ludzi bądź sytuacje. Nikt nie może Cię zdenerwować. Ty sam się denerwujesz. Jeśli ktoś wykonuje jakieś czynności, których nie lubisz i robi to celowo, to najprawdopodobniej robi to po to, aby podświadomie kontrolować Twoje uczucia, na co ty pozwalasz. Nikt nie jest w stanie wejść do Twojej głowy i Cię zdenerwować. Ty sam się denerwujesz, ponieważ podświadomie wierzysz, że powinieneś to zrobić w danej chwili. Po co poddawać się kłótni, skoro nie czujesz się dobrze w jej trakcie? Kultura w której żyjemy nauczyła nas powiedzeń, które zaciemniają nam fakt, że to my sami odpowiadamy za owe emocje.
Wku_wiasz mnie! Nikt nie jest w stanie wejść do twojego umysłu i Cię wku_wić. Fajnie byłoby mieć tę telekinetyczną moc, ale nikt jej nie posiada. Ty sam się wku_wiasz i tylko ty jesteś odpowiedzialny za swoje zdenerwowanie. Zwalając odpowiedzialność za to, jak się czujesz na kogoś innego, uciekasz jedynie od możliwości przejęcia kontroli nas samym sobą. To ja sam się wku_wiam, gdy wmawiam sobie pewne rzeczy o Twoim podejściu do mnie.
Nic nie mogę poradzić na to, co czuję. Mogę poradzić sobie z tym co czuję, ale postanowiłem okazywać niezadowolenie.
Jestem po prostu w złym humorze. Postanowiłem okazywać niezadowolenie, złość lub smutek, bo w ten sposób mogę manipulować innymi. (np. poprzez próbę wywołania u kogoś współczucia albo wymuszanie pocieszenia, itd.)
Ona mnie naprawdę podnieca. Wyidealizowałem sobie jej obraz i sam się podniecam, gdy jestem blisko niej.
On zranił moje uczucia. Sprawiłam, że czuję się źle, obwiniając go za uczucie swojego niezadowolenia, do którego sama się doprowadziłam.
Narobiłeś mi lipy przy wszystkich! Sam spowodowałem, że czułem się jak idiota, bardziej przejmując się tym, co ty o mnie myślisz, niż tym, co sam o sobie sądzę i wierząc, że inni pomyślą tak jak ty. Nikt nie zna twoich myśli i nikt nie jest w stanie ocenić Twojej wartości. Nikt nie zna Twojego wnętrza i nie im Ciebie oceniać.
Czujesz to, co myślisz, lecz możesz nauczyć się myśleć w inny sposób. Zadaj sobie pytanie: Czy warto być zranionym lub nieszczęśliwym?
Jesteś przyzwyczajony do pewnych stereotypów myślowych, które utrudniają Ci logiczne myślenie. Oduczenie się tych nawyków będzie wymagać od Ciebie sporej pracy. Nie uda Ci się zmienić swojego ukierunkowanego myślenia ot tak, od razu. Tak samo, jak za pierwszą próbą nie wyjdzie Ci podwójne salto do tyłu albo jakieś tricki z Capoeiry. Do tego trzeba ćwiczeń, rozwijania mięśni i rozciągania ich. Podobnie jest z Twoim umysłem. Jeśli chcesz patrzeć na świat tak jak jest on zbudowany, bez niszczących Cię emocji, to będzie to wymagało czasu. Nie od razu Kraków zbudowano (Kropla wydrążyła kamień nie siłą, lecz częstym kapaniem). Jeśli jednak chcesz tego, to nic nie stanie Ci na przeszkodzie, a początkowe porażki są naturalną przeszkodą, z której nie powinieneś robić pretekstu do rezygnacji z wysiłku. Możesz zniszczyć każdą myśl, która Cię osłabia i czyni nieszczęśliwym. Główny problem nie leży w tym, czy potrafisz przejąć kontrolę nad swoimi uczuciami, ale czy tego naprawdę chcesz.
Wielu ludzi pogrąża się w nieszczęściu, bo wolą otrzymywać współczucie od innych niż przeżywać szczęście. Ich życie, ich wybór. Ale co Ci szkodzi spróbować wyzwolić się z sideł negatywnych emocji? Nie masz nic do stracenia. Podobnie jak cały czas masz możliwość wyboru między szczęściem a nieszczęściem, tak i w innych sferach życia jesteś w stanie wybrać uczucia, które dają Ci satysfakcję zamiast tych, które Cię osłabiają i przygnębiają. Możesz uczynić każdą, nawet najnudniejszą dla Ciebie chwilę życia ciekawą i satysfakcjonującą. Zamiast stresować się albo poddawać się nudzie, pomyśl, co byś jeszcze chciał w życiu zrobić. Nie znając daty swojej śmierci, uświadom sobie, że dzisiaj może być Twoim ostatnim dniem i zacznij działać. Rób to, co chcesz, a nie to, czego wymagają od Ciebie inni lub zasady ustanowione przez społeczeństwo. Jeśli np. ktoś sprawił Ci przykrość, to dlaczego masz poddawać się zdenerwowaniu z jego powodu? Jesteś zbyt cenny dla tego świata, aby tracić bieżące chwile swego życia na negatywne emocje! Jeśli czujesz się źle w jakiejś sytuacji, to zmień tę sytuację albo przestań ją postrzegać w negatywny sposób. Nie pozwól, aby wpływała ona na Twoją psychikę. Trafnie nawiązał do tego George Bernard Shaw: Ludzie zawsze obwiniają okoliczności za to, czym są. Ja nie wierzę w okoliczności. Ludzie, którzy odnoszą sukcesy na tym świecie, sami szukają odpowiadających im okoliczności, a jeśli nie mogą ich znaleźć, to je tworzą. Twój umysł pracuje dla Ciebie, To ty rządzisz emocjami, a nie one Tobą. Z czasem (jeśli zechcesz) dojdziesz do wspaniałego stanu nie denerwowania się i zachowywania stoickiego spokoju nawet wtedy, kiedy nic nie będzie szło po Twojej myśli, problemy będą się mnożyć, a wszystko będzie się walić.
Przekonania są bardziej niebezpiecznymi wrogami prawdy niż kłamstwa.
Fryderyk Nietzsche – "Ludzkie arcyludzkie"
Jak mogę być szczęśliwy nie mając pieniędzy?
Tak samo jak milioner może czuć się biedakiem, podczas gdy ktoś w ogóle nie posiadający pieniędzy może czuć się w pełni bezpiecznie. Przywiązałeś się do pieniędzy i wierzysz, że nie mając ich nie możesz być szczęśliwy. Oddałeś władzę nad swoim umysłem przedmiotom – papierkom ze znaczkami wodnymi. Brak pieniędzy nie czyni Cię nieszczęśliwym, ty sam się taki czynisz.
Jeśli ktoś jest na Ciebie zły, to jest to tylko i wyłącznie jego problem. Widocznie chce być zły, skoro zdecydował się na to uczucie, które nie ma nic wspólnego z Tobą. On może po prostu chcieć wywołać w Tobie poczucie winy, gdyż może wierzy, że da mu to satysfakcję. Nie musisz mu się podporządkowywać, a tym bardziej odczuwać poczucia winy za coś, co już minęło i czego już nie zmienisz, choćbym nie wiem jak winny byś się czuł.
Ludzie wyzwoleni spod dyktatury emocji nie udają zadowolenia, oni po prostu akceptują sytuację, w jakiej się znaleźli i potrafią cieszyć się każdą chwilą, jaką przeżywają. Jeżeli jakaś sytuacja w ich życiu wymaga pracy, pracują z radością.
Śmieję się ze wszystkiego na tym ziemskim padole, żeby nie płakać…
Byron
Way of the sensei:
Rozpoznaj swoje negatywne uczucia.
Uświadom sobie, że żadne z nich nie zależy ani od ludzi, ani od sytuacji, ani od żadnych innych czynników zewnętrznych. One są w Tobie.
Możesz kontrolować uczucia, zmieniając swoje myśli.
Zrozum, że kiedy ty się zmienisz, zmieni się wszystko, bo świat jest zawsze taki, jakim go postrzegasz.
Życie nieświadome nie jest warte tego, by je przeżyć.
Sokrates
Większość ludzi żyje jakby we śnie, wierząc, że to ludzie i okoliczności czynią ich nieszczęśliwymi, a nie ich myśli na temat tych ludzi czy sytuacji w ich życiu. Prowadzą mechaniczne życie, myślą mechanicznie – często nie swoimi myślami, tylko tymi, które dało im społeczeństwo. Mechanicznie przeżywają emocje. Żaden z nich nie jest sobą. Jest sumą cudzych myśli i przyzwyczajeń. Ludzie są kukiełkami sterowanymi przez społeczeństwo. Pociągnij za sznurek a uzyskasz daną reakcję. Można nimi manipulować bez granic. Reagują na słowa silniej niż na rzeczywistość. Wystarczy, że powiem dla jednego kumpla A weź spie_dalaj niedoje_ie, gdyby twój ojciec wiedział co z Ciebie wyrośnie, to spuściłby się na ścianę i waliłby w Ciebie kamburami, a Twoją starą to widziałem na okładce „Ku_wiszcza”!, a on już tak nakręci swoje myśli, żeby odczuwać nienawiść. Wybuchnie i zacznie się do mnie rzucać. Znam dokładnie jego reakcję i mogę ją kontrolować. A gdy powiem Sorki, żartowałem. Wiem, że to był głupi żart, ale ja nie mam wyczucia. Nie chciałem Cię urazić, mówiłem o sobie. Przepraszam. I już jest on udobruchany. Oddał kontrolę nad swoimi uczuciami słowom, które są wypowiadane przez innych. Wystarczyło kilka zdań aby wzbudzić w nim złość i następne kilka, aby ją ugasić. Czyż słowa nie są prawdziwą bronią do manipulacji i prawdziwym więzieniem dla naszych uczuć? Najważniejsze jest oduczenie się tego bezużytecznego bagażu odpadów, którym Cię karmiono od najmłodszych lat.
Nie można uczynić niewolnikiem człowieka wolnego, gdyż człowiek wolny pozostaje wolny nawet w więzieniu.
Platon
Jedyną osobą odpowiedzialną za to, co czujesz, jesteś ty sam. Ciągłe trwanie w dołach, nawet gdy udało się rozwiązać jakiś problem, ma najczęściej podłoże masochistycznego wymierzania sobie kary i jest typowe dla Polaków. Społeczeństwo dało nam ten wzór myślenia, ale to nie ono jest przyczyną Twojego niezadowolenia, tylko ty sam, akceptując ten wzorzec.
Nie mówię i nigdy nie mówiłem, że społeczeństwo jest źródłem zła, albo że trzeba się od niego izolować. Mówię jedynie, że można bez problemu w nim egzystować, nie poddając się żadnym manipulacjom oraz można wypracować własny model myślenia i postępowania, zamiast przyjmować biernie to, co nam jest wpajane od dzieciństwa. Ale to Twoje życie i rób z nim, co tylko zechcesz.
Po co jednak uzależniać się od humoru innych? Możesz iść swoją drogą, nie pozwalając nikomu sobą kierować. Możesz żyć swoim życiem, pozwolić sobie na swobodne myślenie, na nie podążanie za swoimi przyzwyczajeniami, skłonnościami i prymitywnymi pożądaniami. Możesz odczuwać szczęście w każdej chwili swojego życia. Jeśli tylko chcesz…
Kiedy uzyskasz poczucie prawdy – zmienisz się. Jeśli o niej tylko wiesz i jeśli jest ona wyłącznie w twojej głowie – zmiana się nie dokona.
Anthony de Mello
Tematy artykułu:
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Aga_w_Chmurach
czarownica
Dołączył: 18 Mar 2013
Posty: 3153
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z okolic chmurek
|
Wysłany: Pią 8:06, 12 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Dałaś temat, który zaczęłam ostatnio tu wałkować fajny
|
|
Powrót do góry |
|
|
NianiaOgg
szeptucha ADMIN
Dołączył: 11 Mar 2013
Posty: 5860
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 9:54, 12 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
znaczy - nie dać się cyckać jakimś latawcom (ten fragment z książki Castanedy mam na myśli), uwalniając się mentalnie od problemów, nie dawać im pożywki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 13:06, 12 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
NianiaOgg napisał: | znaczy - nie dać się cyckać jakimś latawcom (ten fragment z książki Castanedy mam na myśli), uwalniając się mentalnie od problemów, nie dawać im pożywki. |
Mozesz Nianiu wyjaśnić co znaczy - " nie dać się cyckać jakimś latawcom " nie rozumiem ...?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 13:07, 12 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Aga_w_chmurach napisał: | Dałaś temat, który zaczęłam ostatnio tu wałkować fajny |
Tak Aga, dałam temat który, razem tu wspólnie przerabiamy:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
NianiaOgg
szeptucha ADMIN
Dołączył: 11 Mar 2013
Posty: 5860
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 13:21, 12 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Alicja napisał: |
Mozesz Nianiu wyjaśnić co znaczy - " nie dać się cyckać jakimś latawcom " nie rozumiem ...? |
to mam na myśli:
Carlos Castaneda, "Aktywna Strona Nieskończoności" chyba czytałaś bo komentowałaś wczoraj:
Cytat: | Ciemność zapadła bardzo szybko i liście drzew, które jeszcze przed chwilą emanowały zieloną poświatą, były teraz bardzo ciemne i ciężkie. Don Juan powiedział, że jeśli będę się pilnie skupiał na ciemności liści, nie koncentrując wzroku na niczym konkretnym, lecz spoglądając niejako kątem oka, dostrzegę ulotny cień w moim polu widzenia.
– To odpowiednia pora dnia na zrobienie tego, o co cię proszę – rzekł. – Skupienie koniecznej uwagi zabierze ci tylko chwilkę. Nie przestawaj, aż dostrzeżesz ten ulotny, czarny cień.
Rzeczywiście, dostrzegłem jakiś dziwny, ulotny, czarny cień na tle liści drzew. Był to albo jeden cień, poruszający się w przód i w tył, albo kilka, przesuwających się z lewa na prawo albo z prawa na lewo lub prosto w górę. Jawiły mi się one jako grube czarne ryby, ogromne ryby. Wyglądało to tak, jak gdyby w powietrzu latały gigantyczne mieczniki. Widok ten pochłonął mnie całkowicie. W końcu zacząłem się go bać. Zrobiło się za ciemno i nie widziałem już liści, ale ciągle widziałem te ulotne, czarne cienie.
– Co to jest, don Juanie? – zapytałem. – Wszędzie dokoła dostrzegam ulotne, czarne cienie.
– Ach, to właśnie dziki wszechświat – odrzekł. – Niemierzalny, nieliniowy, wykraczający poza sferę języka. Czarownicy starożytnego Meksyku byli pierwszymi, którzy te ulotne cienie ujrzeli, więc zaczęli za nimi podążać. Widzieli je tak, jak ty je teraz widzisz, i widzieli je jako energię w jej ruchu we wszechświecie. I faktycznie udało im się odkryć coś transcendentalnego.
Przestał mówić i spojrzał na mnie. Jego pauzy były zawsze doskonale zaplanowane. Przestawał mówić wówczas, gdy umierałem z ciekawości.
– Co takiego odkryli, don Juanie? – zapytałem.
– Odkryli, że mamy towarzysza na całe życie – powiedział tak dobitnie, jak tylko potrafił. – Drapieżcę, który przybył z otchłani kosmosu i zawładnął naszym życiem. Ludzie są jego więźniami. Ten drapieżca jest naszym panem i władcą. Zrobił z nas potulne, bezradne baranki. Jeżeli chcemy się zbuntować, bunt zostaje zdławiony. Jeżeli chcemy działać niezależnie, rozkazuje nam, byśmy tego nie robili.
Dokoła nas było bardzo ciemno i to chyba zupełnie przytłumiło moją ekspresję. Gdyby działo się to za dnia, śmiałbym się do rozpuku. W ciemności czułem się bardzo nieswojo.
– Ciemno, choć oko wykol – odezwał się don Juan – ale jeśli spojrzysz dokoła kątem oka, znów zobaczysz, jak dokoła nas skaczą ulotne cienie.
Miał rację. Ciągle je widziałem. Od ich ruchu kręciło mi się w głowie. Don Juan włączył światło; wszystko się rozwiało.
– Tylko dzięki samodzielnym staraniom dotarłeś do czegoś, co szamani starożytnego Meksyku nazywali kwestią nad kwestiami – rzekł don Juan. – Tym razem cały czas owijałem rzeczy w bawełnę, sugerując ci, że jesteśmy przez coś więzieni. I rzeczywiście, coś nas więzi! Dla czarowników starożytnego Meksyku był to fakt energetyczny.
– Dlaczego ten drapieżca zawładnął nami w sposób, o jakim mi mówiłeś, don Juanie? – zapytałem. – Musi istnieć jakieś logiczne wytłumaczenie.
– Jest wytłumaczenie – odparł don Juan – i to najprostsze na świecie. Zawładnęli nami, ponieważ jesteśmy ich pożywieniem, i uciskają nas bezlitośnie, ponieważ utrzymujemy ich przy życiu. My hodujemy kurczęta na kurzych fermach, gallineros, drapieżcy zaś hodują nas na ludzkich fermach, humaneros. Dlatego zawsze mają co jeść.
|
Cytat: | Zastanów się przez chwilę, a potem mi powiedz, jak byś wytłumaczył sprzeczność pomiędzy inteligencją człowieka-inżyniera i głupotą jego przekonań albo głupotą jego pełnego sprzeczności zachowania. Czarownicy są przekonani, że to drapieżcy dali nam przekonania, nasze pojęcia dobra i zła, nasze prawa społeczne. To oni stworzyli nasze nadzieje i oczekiwania, sny o powodzeniu i myśli o porażce. Dali nam pożądanie, chciwość i tchórzostwo. To przez drapieżców jesteśmy tak zadowoleni z siebie, schematyczni i egoistyczni.
– Ale jak można tego dokonać, don Juanie? – zapytałem, jakby bardziej jeszcze rozeźlony tym, co mówi. – Szepcą nam to wszystko do ucha, kiedy śpimy?
– Nie, nie robią tego w ten sposób. To idiotyczny pomysł! – odparł z uśmiechem. – Są nieskończenie skuteczniejsi i bardziej zorganizowani, niż ci się zdaje. Aby zapewnić sobie naszego posłuszeństwo, uległość i słabość, drapieżcy wykonali fantastyczne posunięcie – fantastyczne, oczywiście, z punktu widzenia strategii wojennej, a przerażające z punktu widzenia tych, przeciwko którym zostało skierowane. Oddali nam swój umysł! Słyszysz, co mówię? Drapieżcy oddają nam swój umysł, który staje się naszym umysłem. Umysł drapieżców jest barokowy, pełen sprzeczności, posępny, przepełniony obawą przed zdemaskowaniem, które może nastąpić lada chwila. |
reszta jest tu: http://www.chataczarownic.fora.pl/nauki-don-juana,15/aktywna-strona-nieskonczonosci,4.html
Ostatnio zmieniony przez NianiaOgg dnia Pią 13:23, 12 Lip 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 15:48, 12 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Tak czytałam:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|