|
www.chataczarownic.fora.pl życie po życiu, ezoteryka
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Grey Owl
Wiedźma ADMIN
Dołączył: 11 Mar 2013
Posty: 3072
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Wto 20:09, 26 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Zapisywałam sobie nie tylko relacje z eksploracji przestrzeni niefizycznych, ale zapisuję również szczególnie smakowite opisy z moich eksploracji tubylczych w realu.
Gdyż na nasz żywot ziemski i tak właśnie można popatrzeć. Jeśli zaś czasem ździebko pomoże się sytuacji - to mamy wtedy do czynienia z behawioralną obserwacją uczestniczącą - jak zwie to pretensjonalnie Nauka
I tu przytaczam jeden z takich moich opisów, poświęcony memu zgłębianiu zagadnienia WOLNOŚCI.
CIENKA GRANICA MIEDZY KORZYSTANIEM Z WOLNOSCI A RZADZENIEM
Stale obijamy sie o problemy wynikajace z faktu naduzywania prawa do wolnosci. Chce sie z Wami podzielic moja wizja / pigulka, jaka mnie nawiedzila kiedys w goraczce poszukiwania wlasciwych slow podczas dyskusji o wolnosci.
Mialam kolege, ktory apostolowal wsrod znajomych o wolnosci. Uswiadamial "strasznym (drobno)mieszczanom w ich strasznych mieszkaniach" - Galczynski - ile tradycji i zasad moralnych jest ukryta twarza zniewolenia. Tropil jej maski.
Gdy poznalam go blizej, zobaczylam ze uzywa swego prawa do wolnosci wedlug okreslonego schematu. Schematu zabawy synow amerykanskich milionerow zwanej BANG. Z dwoch przeciwleglych koncow toru rusza na siebie samochodami dwoch bananowcow. Ktory pierwszy nie wytrzyma i skreci w bok - ten przegral.
U apostola wygladalo to np. tak.
Jest u ciebie z wizyta. W pewnej chwili mowi: "Zrob kromala" i wcina. Jestes u niego. Po dluuugiej nasiadowce, podczas ktorej apostol o jedzeniu nie wspomni, prosisz o zrobienie kromala. Slyszysz: "Zrob sama, przeciez jestes wolna. Ach te mieszczanskie upupiajace - Gombrowicz - konwenanse ! Juz dawno moglas sobie zrobic."
Jesli teraz w poczuciu wolnosci od konwenansow robisz jesc tylko sobie - potraktowany zostajesz spojrzeniem dla grzesznika sobka (bron Boze tym dla kobiety, ktora nie wykonuje swych obowiazkow domowych !).
Sam u Ciebie oczywiscie bedac nie wstawal "zrobic sobie kromala", tylko o niego prosil...
Przyszlo popoludnie, w ktorych apostol nas znow nawiedzil. Po kolei cala rodzina padla juz do lozek. Nad ranem wyciagnelam z rekawa asa atutowego i opisalam jak on gra w BANGA. Daremnie. Szczelna impregnacja.
Dorzucilam drugiego asa, definicje wolnosci z Kotarbinskiego. Przytaczajac z pamieci : "Prawdziwe poczucie wolnosci ma swiadomosc wlasnych ograniczen, ktore wynikaja z respektowania prawa do wolnosci innych." No coz. Lodz apastola byla z drzewa balsa i miala jeszcze grodzie pelne powietrza. Niezatapialny.
Wtedy ujrzalam wizje / pigulke.
Dlugi korytarz. Po obu stronach drzwi jedne przy drugich. Dwuskrzydlowe. Kazde z pomieszczen za drzwiami, to przestrzen osobista jednego osobnika. Gdy wychodzac w przestrzeń społeczną otwiera sie skrzydlo przekraczajac kat 90 stopni, sasiad obok moze drzwi otworzyc jedynie pod katem ostrym. I dalej analogicznie przez malejace wielkosci kata, gdy coraz trudniej sie przecisnac - az do rozchylenia drzwi o 180 stopni, gdy sasiad jest juz uwieziony.
Apostol przygladnal sie narysowanemu schematowi, wysluchal objasnien i wstal gwaltownie. Zaczal chodzic po pokoju wte i we wte. Rzekl : "Musze to sobie przemyslec. Poruszylo mnie to bardzo." I wyszedl.
Za pare dni wrócił, by rzec : "To nie jest tak jak mowisz. Twoje racje sa pozorne. Ale jak sama wiesz, jestes w slowach lepsza ode mnie. Nie wygram z toba." I wyszedł.
Jak kazda wizja, takze i moja nie kazdemu musi byc przydatna. Mnie sie przydala.
Nauczylam sie, ze nieustanne, a wystarczy i zbyt namolne przekonywanie do swoich racji, juz jest ograniczaniem czyjejs wolnosci. A gdy jeszcze usilujemy ukarac w jakis sposob nieprzekonanego, znow przekraczamy granice niewolenia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|