NianiaOgg
szeptucha ADMIN
Dołączył: 11 Mar 2013
Posty: 5860
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 20:33, 03 Maj 2013 Temat postu: fazowanie do środka |
|
|
To jest fragment bloga Darka Sugiera, ciekawa metoda wyjścia, a może raczej wejścia w siebie
OBE Lekcja 11: Fazowanie do ŚRODKA cz.II
Krótko zwięźle i esencjonalnie: jeżeli wychodzisz z ciała, oczywiście możesz nazwać to zjawisko po swojemu i fajnie będzie jak tak uczynisz, nie bój się nazywać i bawić słowem, wszak słowo to tylko plastyczny materiał komunikacji werbalnej, a więc, jeżeli wychodzisz z cielsk, przesuwasz fazę, świadomie śnisz, podróżujesz astralnie, jak zwał tka zwał, proces dostrojenia się do ŚRODKA siebie rozpoczynasz parę dni przed głównym startem. Mówisz sobie: „OK, spróbujemy teraz w drugą stronę. Zasmakuję podróży w przeciwnym kierunku. Dlaczego i kto powiedział, że TO COŚ, czego tak usilnie szukam ma leżeć na zewnątrz? Kto lub, co zaprogramowało mnie tak silnie, że czy to jestem tu w Realu, czy to jestem tam w Poza, galopuję wciąż przed siebie i szukam na zewnątrz siebie? Paradoks! A może się zatrzymać, skupić na bodźcach i sygnałach płynących z siebie, odczuciach. Obejrzeć się w tył. Zamknąć oczy, zerknąć w swój wewnętrzny mikrokosmos?”
Po kilku dniach takiego wewnętrznego dialogu i zaszczepienia w sobie silnej potrzeby zdobycia CELU, jakim jest teraz zerknięcie do ŚRODKA, rozpoczynasz start. Banalnie proste: wychodzisz już ciała? Masz za sobą jakieś doświadczenia z Poza? Tak? OK. Nie? Też dobrze. Przynajmniej od początku nabierzesz prawidłowych nawyków. A tak! Bo naukę fazowania powinno się zaczynać od przesunięcia jej do Wnętrza siebie. Zaraz objaśnię jak to się robi. Cierpliwości. Spójrz: czytałeś książki Roberta Monroe? Przypomnij sobie ile lat „zmarnował” na „zewnętrzne podróże”. Po jakim czasie wpadał na pomysł by zerknąć za siebie, wejrzeć w głąb siebie, zdobyć, jak on to nazwał: „brakującą podstawę.” Uczmy się na cudzych błędach i starajmy się je nie powielać. Wal z fazą do ŚRODKA! Oto jak to zrobić:
Już na samym starcie, leżąc w swoim ciele, które z kolei leży gdzieś na wyrze, tudzież na materacu jak moje, gdy startuję, skupiasz się tym razem nie na ciemności pod powiekami, jak to Ci kiedyś Sugier zasugerował, lecz na… jakby to ująć w słowa?... na wnętrzu klatki piersiowej, na wnętrzu tułowia, źle! Wrrrróć! Na miejscu, które Ty interpretujesz i nazywasz swoim wnętrzem. Z taką myślą dokonujesz przesuwanie fazy. Czyli procedura standardowa: odliczamy od 100 do 0, a co pięć mówimy „głośno” w myślach: JESTEM ŚWIADOMY, PAMIĘTAM: kieruję się do ŚRODKA. I z taką mantrą pogłębiasz relaksację. Jeżeli masz już swój, indywidualny, dopasowany pod siebie sposób na OBE/LD, zmodyfikuj rzecz jasna to, co Ci proponuję do własnych sprawdzonych technik. Ważne byś z myślą, która powinna być jak wewnętrznie brzmiący dzwon: „do ŚRODKA” świadomie zasnął, zapadł w głęboki relaks.
I tak: jeżeli zdarzy Ci się wyjście bezpośrednie, czyli bez utraty świadomości, co jest niezmiernie rzadkie, nie znaczy że nie możliwe, lub z jej chwilową utratą i ockniesz się w OP (Obszarze Przycielesnym), paraliżu przysennym, w wibracjach, po prostu na płytkiej fazie dostrojeniowej, to też dobrze. Zacznij teraz zapadać w siebie. Nie do tyłu, lecz w siebie, ośrodka. Wkręcaj się w siebie. Jak? Normalnie. Nie to, że myślisz o ruchu, tylko robisz go. Najlepiej w ogóle jakbyś wchłonął przedtem utraconą część siebie, swoją oderwaną i wypchniętą do Astralna Jaźń-Aspekt. Wówczas miał byś wyraźny Ident tego miejsca. Gdzie wpadł ten jegomość, którego wchłonąłeś? Nie wchłonąłeś? A co do tej pory robiłeś? Opierniczałeś się w Astralu, czy szukałeś Parku? Gdzie on wleciał? Co to za miejsce? Może to jest recepta? Jeżeli jesteś „wibracjonistą” i często podczas wyjść odczuwasz wibracje, po prostu ODWRÓĆ Je! Zmień ich zwrot na przeciwny. Wiesz, o co chodzi! Załapiesz, gdy tylko wyrazisz taką wolę, kiedy Cię ogarną. Możesz, a nawet jest to wskazane, ja zawsze tak robię, poprosić o pomoc Swojego Super Niefizycznego Drucha! Taki jesteś ambitny, że chcesz sam trzymać ster nawet, gdy bujasz się po nieznanych bezkresach. Ten, kto Ci pomoże to jesteś Ty. Tyle, że z innego wymiaru. Tak zwane Wyższe JA. Boisz się go? Boś, żeś się głupawych książek naczytał! Dlaczego nie nawiązałeś jeszcze z Nim kontaktu?! Muszę Cię trochę opieprzyć przyjacielu! Wracając do wibracji. Odwróć je i poddaj się nim, niech Cię pochłoną zaprowadzą do CELU. Zaczniesz się jakby cofać, zapadać. Możesz czuć lekki opór, ale niekoniecznie, nie jest to zasadą, tu nie ma zasad, i nagle chlup! Wlecisz do… ŚRODKA Siebie.
Jakbyś ocknął się, a wibracji już nie zastał, obudził się w OP Głębszym lub podczas toczącej się akcji w Poza, nic nie szkodzi. Może nawet lepiej. Wyjścia bezpośrednie niekiedy są nie za przyjemne. Eh te wibracje, pseudo-bóle, niemożność się odklejenia. A tak: już jesteś w Astralu. Broń boże nie umniejszaj godności LD w stosunku do OBE. Teraz już wiesz, jaka jest różnica między OBE a LD? OBE to najczęściej wyjście bezpośredni: wibracje, paraliż, uczucie ciepła, odklejania, spadania. Zaś LD to nagłe odzyskanie świadomości podczas pobytu w OSPUO. A co myślałeś, że OBE to dostrojenie się do reala? Opuszczając ciało fizyczne, opuszczasz tym samym świat fizyczny. Przesiadasz się do innego pojazdu, jakim jest drugie ciało i ono ma wybitną tendencję do automatycznego dostrajania się i tym samym zabierania Ciebie na Drugi Plan. To tak jakbyś chciał na falach długich znaleźć stację ukf. Nadmienię, że stwierdzam to nie tylko na własnych doświadczeniach. Niekiedy po wyjściu z tej rzeczywistości, człowiek jest święci przekonany, że to, co go otacza to real, ale po wnikliwszej analizie stwierdza, iż był w jego kopii. Niektórym się podobno udaje dostroić do FŚ. Nie podważam tego, jedynie otwarcie stwierdzam, iż mi to się nie udało i nadmienię, że w pierwszych etapach fazowani byłem święci przekonany, że odwiedzam real. Tak prawda. Mała dygresja, ale wróćmy: jesteś w LD i teraz chcesz skierować się i zerknąć, co tam jest w ŚRODKU. Robisz tak: zatrzymujesz się, rozluźniasz i ja po prostu mówię: „Walimy do ŚRODKA! MTJ-prowadź-pomóż”. Oddaje ster Wyższemu JA i do pewnego momentu staję się biernym obserwatorem zdarzeń. Zupełnie jakby mnie ktoś przechwycił, przejął moje astralne ciało. Do pewnego stopnia, któremu dałem przyzwolenie, przejął kontrolę nade mną. Różnie to wygląda: czuję się wówczas jak śmieszna marionetka, którą ktoś ciepłym sobą wypełnił i nic nie mogę zrobić oprócz biernej rejestracji wydarzeń. Niekiedy są to cichutkie podpowiedzi, jak miało to miejsce za pierwszym razem. Powiedzieli mi wówczas, normalnie, werbalnym głosem do ucha: „odwróć wibracje”. Ciekawe jak to będzie wyglądać u Ciebie? Zerkam no to co dokonał Monroe, zerkam na to co dokonał Sugier i myślę sobie: nic by z tego nie było, żadnych CELÓW by nie osiągnęli, gdyby nie wsparcie Inspektów-MTJ-tów. Jakikolwiek realizujesz CEL w Poza, a zwłaszcza, jeżeli w jego kierunku stawiasz pierwsze kroki, poproś o przewodnictwo i pomoc swojego Super Inspeka. Na bank się zjawi! To Twój Najlepszy Przyjaciel!
znalezione tu:
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|